Skąd się wzięła Miód Malina Witamina – bioaktywny syrop z mega-dawką witaminy C

Skąd się wziął pomysł na syrop Miód Malina Witamina z tak dziką dawką witaminy C tylko w jednej łyżeczce?
A stąd:

Czwórka dzieci z zaburzeniami odporności to aż cztery powody, dla których musiałam zacząć szukać rozwiązań zanim sięgniemy po antybiotyki i sterydy. Idealnie jednak by było robić coś, co spowoduje, że będą chorować mniej, lżej lub chociaż krócej.

Nie każdemu można podać tabletki i nie każdemu uda się zażyć biały proszek, bo jest niemożliwie kwaśny. Dzieci w każdym razie nie mogłam do niego przekonać. A przy okazji i siebie też nie bardzo. No i – co w sumie najistotniejsze – po dużych dawkach kwasu askorbinowego w tabletce po prostu boli żołądek, a w proszku – boli i żołądek i zęby.

Długo dochodziłam do tej formuły. Chciałam móc podawać dzieciom duże dawki witaminy C w formie najbardziej zbliżonej do natury. Bo kwas L-askorbinowy to tylko jedna z -nastu frakcji tego, co nazywamy witaminą C. Wyizolowany biały proszek nie ma takiego działania i takiej mocy, co otoczony kofaktorami np. w jabłku. Postanowiłam zanurzyć go w leczniczym miodzie i malinach, które zawierają wszelkiej maści antyoksydanty, bioflawonoidy, enzymy, minerały i żywe bakterie. Już sam miód i maliny mają właściwości przeciwzapalne, a w połączeniu z mega-dawką witaminy C tworzą prawdziwą bombę antywirusową. I odpornościową w ogóle. Miód jest słodki i lekkostrawny, maliny pyszne, dlatego syrop ani nie podrażnia żołądka ani nie zmienia zbytnio wyrazu twarzy. Owszem, jest bardzo intensywny w smaku – mocno słodki i mocno kwaśny. Większość jednak ludzi uważa, że smakuje cudnie. A ci, którzy nie lubią smaku kwaśnego, rozpuszczają go sobie w wodzie gazowanej lub chłodnym soku czy herbacie i mają pyszną lemoniadkę, doskonałą w profilaktyce i walce wręcz z nawet silnymi infekcjami wirusowymi.

W dużym skrócie – tamta ospa wietrzna była w odwrocie po 72 godzinach. Niby znałam badania kliniczne, które mnie doprowadziły do tego eksperymentu, ale przecierałam oczy ze zdumienia.
Bolesna prawda jednak jest taka, że pierwotna forma, w jakiej podawałam te mega-dawki witaminy C sześciomiesięcznej Córce była po prostu koszmarna – kwas plus fruktoza. Mała pluła, jak mogła najdalej i była bardzo udręczona. Ale po chorobie nie było śladu przed upływem tygodnia. Nie było też powikłań. Dlatego wzięłam się za szukanie sposobu na smak i lekkość dla żołądka.
Zanim Trzecia przyniosła z przedszkola bostonkę (chorobę ust, dłoni i stóp) miałam już broń w gotowości: 1 łyżeczka (1000 mg witaminy C) co pół godziny bez litości i po 3 dobach choroby nie było. U obu Dziewczynek. Dzieci w przedszkolu chorowały po 2 tygodnie, a potem zmagały się z powikłaniami. My nie.

Tak samo radzimy sobie z nadciągającą grypą i każdym przeziębieniem: 1 łyżeczka (1g wit c) co pół godziny aż do punktu głośnej przemowy żołądka. Potem 1 łyżeczka co godzinę już bez względu na okoliczności. Oczywiście, obserwujemy walczących pod kątem odwodnienia, ale jeśli nie dopuścimy do poważnej biegunki, a człowiek nie ma uczulenia na żaden ze składników syropu, to wszystko powinno pójść gładko.
Jest tylko jedna ważna zasada – im szybciej i mocniej się uderzy, tym większa szansa za odparcie ataku i nie dopuszczenie do rozwoju choroby. Im później, tym trudniej, choć i tak zazwyczaj skraca się jej trwanie o połowę. Zawsze słyszeliśmy, że katar leczony trwa 7 dni, a nie leczony tydzień, ale już nie – przy odpowiednim podejściu kataru może w ogóle nie być, może trwać dzień albo co najwyżej 3, jeśli zapowiadało się naprawdę poważne choróbsko.
Dlatego zapas Miód Maliny Witaminy mam zawsze pod ręką, nawet jak wyjeżdżamy latem do ciepłych krajów. To najprostsze i najsmaczniejsze, co mogę na co dzień zrobić dla moich dzieci. I siebie też, bo nie czarujmy się, gdy dzieci chorują, chorują dorośli. A to już nie jest zabawne 🙂

• Miód Malina Witamina 81,00 zł – 143,00 zł