Na wstępie przyznam się całkiem bez bicia, że nie miałam odwagi tej metody wypróbować. Uznałam, że potraktuję moje objawy oraz opinię pani osteopatki za wiążącą. Znam jednak ludzi, którzy metodę zastosowali i nie zawaham się użyć ich opinii 😀
Sprawa jest dość prosta – soda oczyszczona jako związek zasadowy w kontakcie z silnym kwasem wejdzie w burzliwą reakcję, tym samym jeśli w żołądku obecny jest silny kwas spowoduje wytworzenie gazu, a w jego następstwie… beknięcie.
Test na beknięcie robi się tak:
1. w szklance wody rozpuść 1 łyżeczkę świeżej sody oczyszczonej,
2. wypij roztwór na pusty żołądek rano,
3. zmierz czas od wypicia do beknięcia.
Wynik testu:
0 – 40 sekund -> nadkwaśność (podobno bardzo rzadka sprawa)
40 – 90 sekund -> kwaśność żołądka prawidłowa
2 – 3 minuty -> zbyt wysokie pH żołądka
5 minut i dłużej -> czy ty w ogóle trawisz???
Nasz Najmądrzejszy Pediatra opowiadał nam o kimś, kto wypiwszy miksturę rano beknął dopiero wieczorem 🙂 W takiej sytuacji wiemy, że jest źle. Bardzo źle.
Dobrze jest powtórzyć test jeszcze choć kolejnego ranka, bo wyniki mogą czasem być różne, jednak możemy założyć, że jeśli gaz nie utworzy się w ciągu kilku pierwszych minut, to trawienie jest poważnie upośledzone.
No dobrze, wynik wyszedł tragiczny. Masz mocno niedokwaszony żołądek. Co teraz?
Dr Batmanghelidj w książce 'Your Body’s Many Cries for Water’ pięknie opisuje proces wytwarzania soków żołądkowych, który w skrócie wygląda to tak:
1. żeby żołądek wytworzył kwas potrzebuje około szklanki wody, jeśli jej nie ma, wyciągnie ją sobie z krwi, która równocześnie się zagęści i spowoduje podniesienie ciśnienia.
Czyli wysokie ciśnienie może być objawem chronicznego odwodnienia.
Ponieważ organizm nie zawaha się odebrać części wody mózgowi, żeby wykorzystać ją do krytycznego procesu trawienia, również migreny mogą być objawem chronicznego odwodnienia.
2. Zanim jednak żołądek wypełni się kwasem, najpierw śluzówka wewnątrz powinna napęcznieć i pokryć się śluzem, który chroni ją przed kwasem – bez wody śluzówka nie stanie się aż tak gruba, jak powinna oraz nie pokryje taką ilością śluzu, jaka jest niezbędna, żeby ochronić ją przed najbardziej żrącym kwasem na świecie.
Czyli w odwodnionym organizmie istnieje więc o wiele wyższe ryzyko uszkodzenia śluzówki, powstania nadżerek i wrzodów żołądka.
Zanim więc sięgniesz po sól, octy czy Betainę HCL, żeby zakwasić żołądek, zacznij pić wodę, by zregenerować śluzówkę.
Ważne jest picie wody wysokozmineralizowanej (lub wody z odrobiną dobrej soli) zwłaszcza przed posiłkami, np. szklankę wody 20-30 minut przed posiłkiem oraz unikanie produktów, które pH podwyższają, np. pyłku pszczelego, wody alkalicznej.
Dopiero po jakimś czasie zacznij dodawać do tej wody żywego octu, soli lub w ostateczności Betainę HCL z pepsyną podczas posiłku białkowego. Wtedy zakwaszanie powinno odbyć się bardziej gładko.
Z resztą, przy mocno niedokwaszonym żołądku octu po prostu nie da się wypić, bo brzuch boli albo jest człowiekowi niedobrze.
Najpierw daj szansę wygoić się śluzówce, potem zakwaszaj żołądek.
Jeśli cierpisz na zgagę i podejrzewasz nadkwaśność, a w wyniku testu nie bekniesz, możesz wnioskować, że to brak kwasu powoduje u Ciebie zgagę, a nie jego nadmiar. Jeśli jedzenie godzinami pływa w twoim żołądku o pH niemal obojętnym, to będą się tam działy przeróżne rzeczy. W takim stanie przyjmowanie leków zobojętniających pH żołądka jest wręcz zbrodnią na własnym organizmie!
Aha i chciałabym już przestać słyszeć o odkwaszaniu organizmu. Organizmu się nie odkwasza – różne organy pracują przy różnym pH, odkwaszenie żołądka będzie strzałem w stopę, a już np. krew ma tak minimalny margines odchylenia w dół i w górę, że tylko odrobina nieprawidłowości i jesteśmy na granicy śpiączki.
Dziękuję za uwagę. Do tematu powrócimy jeszcze.
A tymczasem zapraszam do lektury postu o tym, jak odkryłam, że źle trawię: https://anna-bee.com/blog/ukryte-problemy-z-trawieniem-czyli-na-co-komu-ocet/
Naturalny, domowy ocet na miodzie wybierzesz tutaj
Przecież co innego zakwaszony organizm, a co innego kwas w żołądku! Proszę nie mieszać ludziom w głowach…
Gdyby istniała definicja 'zakwaszonego organizmu’, to można by jej używać, ale to tylko takie naturopeutyczne hasło, za którym, jak mi się kiedyś wydawało, stoi kwasica krwi, a dzisiaj już nie wiem, co za nim stoi, więc nie lubię tego określenia, bo jest nieprecyzyjne i mylące. Zakwaszona krew nadal jest lekko zasadowa, bo margines zmian pH krwi jest tak mikroskopijny, że aż niewiarygodne, że w ogóle żyjemy. Niewielka zmiana w którąkolwiek stronę powoduje śpiączkę, a potem śmierć. Z kolei kwaśny żołądek, to zdrowy żołądek, ale też tylko podczas trawienia. Między żołądkiem a jelitem następuje przeskok o pół skali pH z super kwaśnego do naprawdę zasadowego. Kolejne partie jelita mają różne pH. Skóra jest lekko kwaśna, zdrowe włosy też. Płyn międzykomórkowy co najwyżej dotyka neutralnego pH od strony kwaśnej 🙂
Skoro nie ma jednego pH dla całego organizmu, to – jak mi się wydaje – nie można mówić o jego globalnym przesunięciu. Wolałabym używać precyzyjnych określeń zamiast ogólnych haseł, które w tym przypadku są wybitnie mylące.
No właśnie całe te zakwaszenie organizmu to jedna wielka ściema niestety ludziom w Polsce można wcisnąć najgorszy kit a oni to łykają jak pelikany coś usłyszą sieją panikę lecą do apteki kupują jakiś szajs i robią się z nich wielcy znawcy tematu o odkwaszaniu organizmu zamiast z własnej woli trochę pomyśleć poczytać mądre książki lub artykuły np. w sieci to oni już wiedzą że są zakwaszeni bo w telewizji śniadaniowej o tym mówili ehh lemingi szkoda was….
Jako nauczyciel z krwi i kości, i na dodatek z wykształcenia wolę zauważyć, że już sam fakt poszukiwania wiedzy jest godny pochwały. A istota jej nabywania jest zawsze taka sama: od ogółu do szczegółu. Jeżeli ci ludzie, o których Pan mówi, mają otwarte głowy, będą z czasem wnikać głębiej, uczyć się na własnych błędach i stopniowo zmieniać zdanie. Niczym się z resztą tutaj nie będą różnić od rzetelnych lekarzy, naukowców i wszelkiej maści specjalistów. Pokora w stosunku do rzeczywistości jest jedyną drogą szukania prawdy.
Uważam ze Pani Anna bardzo dobrze pisze tylko ludzie nie rozumiejà dwóch pojęć. Zakwaszenie żołàdka a zakwaszenie organizmu to dwa inne pojęcia. Jeśli mamy zakwaszony organizm to tak na ludzki prosty rozum doprowadzamy się do tego iż chorujemy na wszystkie choroby jakie tylko istniej na świecie np. rak, cukrzyce, tyśiàce innych chorób. Jeśli natomiast nasz żołàdek ma odpowiednià ilość kwasu wtedy prawidłowo pracuje, przetwarza to co jemy i efekty tego sà takie iż nie chorujemy. To przecież tylko od nas zależy nasze zdrowie a nie od lekarzy. To co wkładamy do naszego żołàdka to tylko my decydujemy a nikt więcej. Jeśli będziemy jeść produkty zakwaszajàce organizm to o jakim zdrowiu możemy mówić? Każdy z nas powinien w dobie internetowej poszukać sobie jakie produkty zakwaszajà organizm a jakie żołàdek. Zdrówka życzę wszystkimi.
Witam,
A ile miałaby orientacyjnie potrwać taka regeneracja śluzówki, zanim zacznie sie dodawać octu?
Orientacyjnie minimum 1-2 tygodnie, co można poznać po objawach – jeśli już nie boli ani nie muli, to znaczy, że najprawdopodobniej jest lepiej i można spróbować zrobić następny krok. Wszystko powolutku i z wyczuciem, obserwując i reagując na objawy. Zawsze można się wycofać i poczekać jeszcze tydzień.
cierpię na zanikowe zapalenie śluzówki żołądka (autoimmunologiczne) – czy jest szansa że da się ją tym sposobem zregenerować?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
Szukałabym na pewno źródła problemu.